
Jest to naprawdę ciekawa historia, jednak sposób jej przedstawienia nie do końca do mnie przemawiał. Intrygowało mnie, jak mężczyzna będzie pisał o miłości, rozstaniu czy seksie. Niestety już po kilku stronach czułam rozczarowanie. Tkliwy sposób mówienia o uczuciach, sztywny, nienaturalny język i nieprawdopodobne zbieg okoliczności - spodziewałam się czegoś więcej. Szkoda. W zupełności zgadzam się z opiniami, w których "Strażnika..." porównuje się do tanich romansów - ja oceniłam tę książkę na podobnym poziomie.
Cieszę się, że ta książka już za mną i bardzo jestem ciekawa, co nowego przyniesie mi "Włóczykijka".
Szkoda, że nie dopatrzyłaś się tam niczego poza słowami i zdaniami. Trudno. Można to tłumaczyć na wiele sposobów. Podobnie jak to, że nawet tytuł książki "ustawiłaś" po swojemu, a to nie mebel przecież. Poziom recenzji jednak "zyskał" dzięki temu znacznie.
OdpowiedzUsuń