czwartek, 10 lutego 2011

Zaległości

Teoretycznie czytam teraz mnóstwo, ale nie tego, co bym chciała. Do biblioteki też wybieram się częściej, ale niestety nie dla przyjemności. A "Stambuł" Pamuka musiałam zwrócić do Jagiellonki przed dokończeniem - żelazne zasady biblioteki. Na przeciw wszystkim przeciwnościom udało mi się przeczytać ostatnio kilka książek, wrażeniami z których chciałabym się podzielić:
"Paragraf 23" - zbiór opowiadań Josepha Hellera, autora "Paragrafu 22". Szczerze pisząc nic specjalnego, kilka ciekawych opowiadań, ale to raczej nie dla mnie. Już sam "Paragraf 22" doczytałam na trochę "na siłę", żeby nie zrobić przykrości znajomej, która mi te książki poleciła i żeby mieć z nią o czym porozmawiać. Słabe tłumaczenie potrafi zniechęcić nawet do dobrej książki, a gdy ktoś źle przetłumaczy coś przeciętnego, wtedy szkoda  mi czasu. Za radą Pauliny z blogu miasto książek zwracam ostatnio uwagę, żeby nie czytać nic na siłę - w końcu jest tyle książek, które chciałabym przeczytać, a tak mało czasu... - dlatego "Paragraf 23" po kilku opowiadaniach wrócił na półkę
"Żona podróżnika w czasie" Audrey Niffenegger - nietypowy romans z elementami science-fiction. Ta książka dodawała mi sił i poprawiała nastrój przez cały tydzień, kiedy czytałam ją w drodze do pracy i z powrotem. Lekka i przyjemna, a przy tym - co najważniejsze - wcale nie płytka, dlatego uważam ją za dobry wybór.
"Stambuł. Miasto i wspomnienia" - jak już pisałam wcześniej niedane było mi dokończyć czytania tej książki, a bardzo żałuję, szczególnie ze względu na piękne zdjęcia Stambułu, których ebook (tak właśnie kończyłam ją czytać) niestety nie posiada. Chciałabym móc kiedyś napisać tak magiczną opowieść o miejscu, w którym żyję. Dużo dowiedziałam się z tej książki również o historii tego miasta i Turcji oraz o samym Pamuku, który stał się jednym z moich ulubionych autorów i na pewno przeczytam jeszcze niejedną jego książkę.
A teraz mam na tapecie "Drugie spojrzenie" Jodi Picoult i "Modlitwę o deszcz" Wojciecha Jagielskiego. Mam nadzieję, że wkrótce znajdę czas, żeby podzielić się wrażeniami

Na zakończenie mój ukochany widok Wawelu z mostu Dębnickiego - brakuje tylko uroczych łabędzich "pup" (zdjęcie pochodzi z flickr.com, autorem jest Jerzy N.)