poniedziałek, 10 stycznia 2011

"Prowadź swój pług przez kości umarłych" O. Tokarczuk

Robiąc ostatnio małe zakupy na selkarze musiałam, jako fanka pani Tokarczuk, wybrać sobie jakąś jej książkę, której jeszcze nie czytałam. Wahałam się, między starszymi pozycjami a tą nowością i ostatecznie zwyciężyła ciekawość: Tokarczuk i kryminał? to w ogóle jest możliwe? - musiałam to sprawdzić na własnej skórze. I jaki był efekt?
Zdecydowanie nie jestem rozczarowana. Książka, jak to się często mówi, wciągnęła mnie od samego początku. Przez dwa dni załatwiałam codzienne prawy od nie chcenia, czekając tylko na chwilę, kiedy będę mogła usiąść z nią w ręku (najlepiej przy pachnącej herbatce albo kawie) i śledzić co się dzieje na Płaskowyżu.
"...smutek jest ważnym słowem w definicji świata. Leży u podstaw wszystkiego, jest piątym żywiołem, kwintesencją."
Przez większą część mamy tu do czynienia z typowym dla tej autorki nieco magicznym klimatem, tyle że tym razem towarzyszą mu budzące grozę wydarzenia. Główna bohaterka, Janina Duszejko, starsza kobieta, mieszka na odludziu, gdzieś pod lasem, w pobliżu polsko-czeskiej granicy, staje się świadkiem tajemniczych morderstw. Jako osoba kochająca zwierzęta, której hobby są astrologia i horoskopy, wysnuwa własną teorię na temat ich sprawcy. Co to za teoria i czy okaże się słuszna? - trzeba przeczytać samemu.
Ja odnalazłam w tej książce to, co u Tokarczuk zawsze mnie ujmuje, właśnie tę magiczno-eteryczną atmosferę, przeplatającą się tym razem z zupełnie tajemniczymi dla mnie horoskopami i niesamowitymi wprost cytatami z Williama Blake'a. Samo zakończenie (a dokładnie mówiąc ostatni rozdział) nieco mnie rozczarowało, i na pewno rozczarowało by też wielbicieli kryminałów, ale całokształt oceniam jak najbardziej pozytywnie.
"Więc dla ludzi takich jak ja możliwe jest tylko teraz i tutaj, bo przecież każde potem jest wątpliwe, każda przyszłość jest ledwie naszkicowana i niepewna, przypomina miraż, który może zostać zniszczony przez najmniejszy ruch powietrza."

3 komentarze:

  1. Uwielbiam tę powieść, czytałam w lecie, a opisy zimy były tak sugestywne, że po wyjrzeniu za okno zdziwiona byłam, że śniegu nie ma

    OdpowiedzUsuń
  2. Intryguje mnie ta książka głównie ze względy na pojawiającego się w niej Blake`a ;) Może kiedyś uda się przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przygoda z panią Tokarczuk w moim wydaniu zaczęła się od kultowej dla autorki pozycji "Prawiek i inne czasy" oczarowała mnie magia słowa, prostota a zarazem magnetyzm języka, bo jest w nim coś piorunującego i czarującego. Tokarczuk ma talent do opowiadania, Prawiek czytałam jak baśń, legendę. Niesamowite. W następnej kolejności zamierzam wziąć się za książkę "Bieguni", a później po powyższą, gdyż naprawdę mnie zachęciłaś :) Pozdrawiam i z ochotą poobserwuję

    OdpowiedzUsuń