czwartek, 6 stycznia 2011

"Weiser Dawidek" P. Huelle

Czasami mam takie dni, kiedy mam już dość języków obcych i efektów pracy tłumaczy i właśnie wtedy sięgam po literaturę polską. Tym razem padło na Pawła Huelle, którego dotąd znałam tylko z artykułów w... National Geographic. "Weiser Dawidek" to pierwsza powieść autora i jego pierwszy sukces - i wcale się temu nie dziwię. Narratorem jest tu dojrzały już mężczyzna, któremu wspomnienia z dzieciństwa nie dają spokoju, nie umie przejść nad nimi do porządku dziennego, dlatego postanawia je spisać. Jak sam mówi nie chce napisać książki, ale stara się spisać minione wydarzenia jak najdokładniej, a dzięki temu przypomnieć sobie jak najwięcej, uporządkować wspomnienia i spróbować zrozumieć, co rzeczywiście się wtedy stało. Według mnie to opowieść niesamowita, niby jasna i prosta, a jednak tajemnicza i nie do końca wyjaśniona. Poruszył mnie język autora, z jednej strony dziecinny, tak jak główni bohaterowie, z drugiej jednak wyważony i pełen ukrytych symboli. Interesujące jest też usytuowanie akcji - Gdańsk za czasów Gomułki widziany oczami dzieci.
"Dawid miał wyraźną obsesję na punkcie wszystkiego co niemieckie i cały arsenał, jaki znalazł, a następnie przechowywał w cegielni, jest tego najlepszym przykładem. On pragnął ich zabijać i to, co zrobił z bronią, było prawdopodobnie tylko przygotowaniem."
Kim był jego towarzysz zabaw Dawidek? Co się z nim stało? - watro przeczytać, żeby się przekonać.

*Huelle, Paweł (2006); "Weiser Dawidek", Kraków: Znak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz