piątek, 10 grudnia 2010

"Eichmann w Jerozolimie. Rzecz o banalności zła" H. Arendt

Książka ta stanowi z procesu sądowego jaki został przeprowadzony w latach 60-tych. Oskarżonym był Adolf Eichmann, który został schwytany w Argentynie po 15 latach od zakończenia wojny. Dla mnie jego nazwisko tylko ogólnie kojarzyło się ze zbrodnią nazistów, gdzieś pomiędzy Himmlerem, Goebbelsem a Stroopem - cokolwiek niepełne było to moje pojęcie i dopiero dzięki tej książce dowiedziałam się, za co dokładnie odpowiedzialny był Eichmann i jakim był człowiekiem.Autorka bardzo wnikliwie przeanalizowała przebieg procesu, zeznania świadków i dostępną jej dokumentację, a owocem tej analizy jest właśnie ta książka.
"Sprawiedliwość akcentuje znaczenie Adolfa Eichmanna, syna Karola Adolfa Eichmanna, człowieka w szklanej kabinie wybudowanej dla jego bezpieczeństwa: średniego wzrostu, wątłej budowy, w średnim wieku, łysiejącego krótkowidza z nieprawidłowym uzębieniem, który w ciągu całego procesu wyciąga bez przerwy chudą szyję w stronę ławy sędziowskiej (ani razu nie spojrzał na publiczność i rozpaczliwie, w znacznej mierze z powodzeniem, usiłuje zachować panowanie nad sobą na przekór nerwowemu tikowi, który z pewnością zawładnął nad jego wargami na długo przed rozpoczęciem procesu. Przedmiotem procesu są jego czyny, a nie udręki Żydów, naród niemiecki czy ludzkość, nie są nimi nawet antysemityzm i rasizm."
Eichmann był odpowiedzialny początkowo za przymusowe deportacje ludności - przede wszystkim Żydów z terenu Rzeszy, ale również Polaków z zachodnich części Polski. Przewodniczył grupie osób, które pozbawiały ludzi obywatelstwa, konfiskował ich majątek i wywoził w obranym przez siebie kierunku. Później robił to samo w innych krajach tym razem wysyłając ludzi "na wschód", czyli do obozów masowej zagłady w Oświęcimiu, Treblince, Majdanku, Sobiborze... I co zdziwiło mnie najbardziej, w większości krajów jego współpracownikami byli sami Żydzi, to oni sporządzali listy przeznaczonych do wywózki i dbali o to, aby wezwani stawili się na miejscu w wyznaczonym czasie. Czyli stawiane często podczas procesu, ale nie tylko, pytanie o bierność narodu żydowskiego wobec zagłady staje się trochę za wąskie. Nie jestem oczywiście specjalistą w tej kwestii, dlatego wolę tu przerwać ten tok myśli.

Jest to pozycja godna polecenia szczególnie tym osobom, które interesuje historia XX-ego wieku.Ja dzięki niej miałam okazję spojrzeć na problem holocaustu i samej wojny z innego punktu niż dotąd i zrewidować swoją wiedzę o tych kwestiach. Niestety rewizja wypadła dosyć niekorzystnie, dlatego postanowiłam uzupełnić pewne braki czytając również inne książki dotyczące tych problemów.

1 komentarz:

  1. Hej, w ubieglym miesiacy sie przeprowadzilam i powiem ci ze blogger sie naprawde fajny, latwiej nawiazac ksiazkowe znajomosci:) mam nadzieje ze ci sie tutaj podoba:)
    a ksiazka brzmi dosc ciekawie, choc wydaje mi sie ze chyba moze okazac sie trudnawa, moze sie skusze, tym bardziej ze bylam w tym roku w Izraelu i myslalam o tych wszystkich kwestiach i problemach..

    OdpowiedzUsuń