sobota, 19 stycznia 2013

Odrobina klasyki

 Czasami lubię nadrobić zaległości i przeczytać coś, co "każdy znać powinien". Tym razem padło na "Biesy" Dostojewskiego. Zarezerwowałam bilety na inscenizację w Teatrze Stu, ale wcześniej musiałam oczywiście poznać oryginał.
Akcja powieści rozwija się powoli, poznajemy całą gamę postaci i ich historie, a w tle odrobinę historii Rosji i genezę rewolucji. Przedstawienie ma natomiast o wiele szybsze tempo, jest zaskakujące, nieprzewidywalne. Na scenie panuje niesamowita atmosfera, która udziela się widzom. Spektakl pozwolił mi lepiej zrozumieć historię i zinterpretować skomplikowaną treść powieści. I odwrotnie - bez znajomości powieści wyniosłabym z teatru wiele mniej.

Przy okazji klasyki chciałabym polecić książkę Steinbecka "Myszy i ludzie" - już dawno żadna książka tak bardzo mnie nie poruszyła i nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. Była to ostatnia książka, którą przeczytałam w 2012 roku i jednocześnie najlepsza. Na pozór niepozorna historia dwóch robotników okazała się głęboką i bardzo trafną przypowieścią o przyjaźni i odwadze.
Jak tylko nadarzy się okazja postaram się obejrzeć również ekranizację tej powieści, żeby jeszcze trochę nacieszyć się tą historią. Szkoda też że tak mało Steinbeka przede mną. Z książki na książkę podoba mi się coraz bardziej.

Nowy rok zaczęłam "Biesami", a kontynuuję go z lżejszymi lekturami, na które ostatnio mam ogromną ochotę - zabawne komedie w kinie obok lekkich romantycznych historii w literaturze. Próbuję sobie tak troszkę ubarwić szarość codzienności, która zimą jeszcze bardziej mnie przytłacza.

1 komentarz:

  1. Dostojewski fascynuje mnie od dawna, ale miałam okazję przeczytać tylko "Zbrodnię i karę" i to w dodatku jeszcze w liceum. Bardzo chcę poznać "Braci Karamazow" oraz "Biesy", ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to lekka literatura. Koniecznie muszę nadrobić zaległości! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń