poniedziałek, 6 lutego 2012

Mroźnie

Ostatnie mroźne wieczory i weekendy staram się spędzać książkowo. Różnie to wychodzi, ale coś tam udało mi się przeczytać:

"Koniec gry" to całkiem ciekawa pozycja literatury młodzieżowej. Dojrzewanie płciowe, to temat o którym mówi się rzadko, a jak już się mówi, to nie do końca wiadomo jak. Autorka tej książki znalazła swój sposób. Książka upraszcza niektóre problemy, radykalizuje poglądy, ale nie przekracza żadnej granicy i nie znalazłam tu żadnego zakłamania, czy przemyślenia. Jak powstaje nasza seksualność, skąd wiemy, co nas pociąga? Niełatwo odpowiedzieć na te pytania, nie łatwo też je zadać. Książka godna polecenia
A teraz jeszcze moje najnowsze odkrycie - Lem. Mgliście wspominam spotkanie z nim w podstawówce, kiedy na siłę przeczytałam jedną z "Bajek robotów". 'Elektrycerze' - tylko to słowo kołatało mi w głowie. Teraz przekonałam się, że świat "Bajek robotów" ma o wiele więcej do zaoferowania. Najważniejsze dla mnie jest genialne granie słowami, wykręcanie, przestawianie i mieszanie - majstersztyk. Połączenie dwóch tak odległych dziedzin, jakimi są astronomia i baśń. Chyba tylko jemu mogło się to udać. Chylę czoła!
"Połączyli się więc sprzężeniem małżeńskim, które jest trwałe i zwrotne, jednym na radość, innym na biedę i skon; i panowali długo i szczęśliwie, doprogramowawszy się niezliczonego potomstwa."

1 komentarz:

  1. Lema polecam z całego serca, nie poprzestawaj na jednej pozycji!

    OdpowiedzUsuń