tag:blogger.com,1999:blog-71929492820718969682024-03-14T05:32:16.178+01:00Prywatna bibliotekaI have always imagined that paradise will be a kind of library. - Jorge Luis Borgeska-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.comBlogger80125tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-46420781317774516752016-01-21T20:24:00.000+01:002016-01-21T20:24:37.012+01:00"Wilki" Adam WajrakDawno żadna książka tak bardzo mi się nie spodobała. Sięgnęłam po nią zupełnym przypadkiem, a to jest rodzaj przypadku, który bardzo lubię. Książka "Wilki" pozwala dostać nam się do świata, który na co dzień jest nam niedostępny. Wiemy, że jest, ale on sam trzyma się od nas, ludzi na bezpieczną odległość. Jest w tym pewna tajemnica - a ja lubię takie tajemnice poznawać. Dostać się za kulisy przedstawienia, które nie są naszym oczom przeznaczone.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvbypWDD1-SPxmDUfzmSOBJ1TCv5T4gykEemk6HF94Kvd8k4yFMKQhYt_xPMB160Y1qCksmqNkDK8WWhgh8jhADeMJZvwKfcmU355n461ClWZFeOtb9F0TZZLqGUc27FOY4FV8GnOSqifB/s1600/IMG_20160116_135203.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvbypWDD1-SPxmDUfzmSOBJ1TCv5T4gykEemk6HF94Kvd8k4yFMKQhYt_xPMB160Y1qCksmqNkDK8WWhgh8jhADeMJZvwKfcmU355n461ClWZFeOtb9F0TZZLqGUc27FOY4FV8GnOSqifB/s320/IMG_20160116_135203.jpg" width="320" /></a></div>
Ta tajemnica tak bardzo urzekła mnie, kiedy czytałam o obyczajach wilków i innych zwierząt żyjących w Puszczy Białowieskiej. Autor miał i ma nadal szczęście mieszkać tam i obserwować cudowny świat roślin i zwierząt a tym samym przeżywać ogromną przygodę swojego życia. Spotkania sam na sam z dziką przyrodą, jaka jeszcze tam istnieje są godne pozazdroszczenia.<br />
<br />ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-324000476177759852015-10-18T11:31:00.000+02:002015-10-18T14:31:56.906+02:00"Antologia polskiego reportażu XX wieku"Nie ukrywam, że to ważna data w moim czytelniczym życiu. Oba tomy towarzyszyły mi przez długie miesiące a od dziś będą leżały obok siebie na honorowym miejscu. A co najważniejsze - niedługo pojawi się obok nich trzecia część antologii, na którą już czekam.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil1LW-6MV8VFnmguVhedQNUEHfkQXQr7edbPcajwECFDcwE_c_vpXPpCu5sTtWZwbEOohlxEHflbbrUtR8D069eu0Rzl0Bsh2j39Y5hafGG_RCnl9FEOAKB1dJSANC-tdUXFeH7J3fz1Di/s1600/20151018_110457.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil1LW-6MV8VFnmguVhedQNUEHfkQXQr7edbPcajwECFDcwE_c_vpXPpCu5sTtWZwbEOohlxEHflbbrUtR8D069eu0Rzl0Bsh2j39Y5hafGG_RCnl9FEOAKB1dJSANC-tdUXFeH7J3fz1Di/s320/20151018_110457.jpg" width="320" /></a></div>
Bardzo dużo dało mi to doświadczenie. Reportaż poznawałam jako dziecko czytając o podróżach Arkadego Fiedlera, później przyszła fascynacja Kapuścińskim, dzięki której coraz częściej wybierałam literaturę faktu. Robiłam to raczej wyrywkowo, podczytując nowości polecane w radio i na innych blogach. Antologia pokazała mi, jak szeroki wybór daje polski reportaż. Nakierowała mnie na kilka nazwisk i tematów, na które inaczej nie zwróciłabym uwagi. I chociaż beletrystyka nadal zajmuje pierwsze miejsce na mojej liście to nie jest ono już aż tak pewne.<br />
Już będąc w trakcie czytania Antologii znacznie wzrosło moje zainteresowanie reportażem i coraz więcej ich pojawia się na moich półkach i czytniku. Wynotowanych mam kilka pozycji, które będę próbowała w najbliższym czasie zdobyć i przeczytać.<br />
Od przeczytania pierwszego tomu minęło już kilka miesięcy, ale z drugim jestem na świeżo i dokładnie wiem, czego szukać :)<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYFh6R6WGDAnvVjTwIyTt1EvrxiE6bHlFig_4aN-1ffe2U1irrqh5Q57UeHFhGj7J9HofoA9mVyezCOud7_XbV7yRIKy8jjNeqplVTQDA6JGeMaMKEdElzE6VFvlr5lX8kD3U8WVhAu81m/s1600/IMG_20150907_222634.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYFh6R6WGDAnvVjTwIyTt1EvrxiE6bHlFig_4aN-1ffe2U1irrqh5Q57UeHFhGj7J9HofoA9mVyezCOud7_XbV7yRIKy8jjNeqplVTQDA6JGeMaMKEdElzE6VFvlr5lX8kD3U8WVhAu81m/s200/IMG_20150907_222634.jpg" width="150" /></a>Moje ulubione pozycje z listy to na pewno Andrzej Mularczyk, Wiesław Łuka (historia zbrodni połanieckiej mrozi mi krew do dziś), Antoni Słonimski, Ksawery Pruszyński, Zbigniew Święch, Wojciech Jagielski i wielu, wielu innych.<br />
Całość ma bardzo konkretną formułę, która niesamowicie poszerza wiedzę o reportażu i autorach oraz zachęca do poszukiwania i czytania innych pozycji. Podsumowując - 100/XX to genialny sposób na propagowanie reportażu, nie tylko polskiego.<br />
A Wam jak się czytało Antologię? Wygodnie z nią w łóżku?<br />
<br />
<br />
<br />ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-45909686391067228612015-04-02T22:13:00.000+02:002015-04-02T22:16:22.269+02:00"Jedwabnik" R. Galbraith<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgp5l0Hai-c7t8978E1DypdpttTxoG152oatQP_QdyJKC7eYgqA18nnF5VhDriF8kRMa0iUsCOV9KQpHhrH040ZnbTvpxWf669662XWbdxYtGmsXUz_m7BvQpFpTLbkce_6Uz4RqtlAnUVO/s1600/jedwabnik.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgp5l0Hai-c7t8978E1DypdpttTxoG152oatQP_QdyJKC7eYgqA18nnF5VhDriF8kRMa0iUsCOV9KQpHhrH040ZnbTvpxWf669662XWbdxYtGmsXUz_m7BvQpFpTLbkce_6Uz4RqtlAnUVO/s1600/jedwabnik.jpg" height="200" width="130" /></a></div>
Kolejny tom historii o Cormoranie Strike'u pochłonęłam w ciągu kilku dni. Z Maciejem Stuhrem, Cormoranem i Robin spędziłam kilka przyjemnych godzin w aucie czekając w korkach oraz w mieszkaniu na urządzając wiosenne porządki. Dzięki temu nawet mycie okien, za którym normalnie nie przepadam, stało się przyjemne.<br />
Tym razem zagadka, którą rozwiązuje detektyw jest równie spektakularna a zarazem znacznie bardziej krwawa niż poprzednia. Tym razem Strike szuka zaginionego pisarza. Przed zaginięciem ukończył on pisanie kolejnej powieści,w której oczernił wiele osób ze swojego otoczenia. Czy któraś z obrażonych osób nie zniosła słów krytyki? A może zdradzana żona doszła do kresu cierpliwości. Komu kontrowersyjny literat najbardziej zaszedł za skórę?<br />
Strike i Robin wnikliwie badają sprawę, zgłębiając tajniki literackiego środowiska. Przy okazji rozwijają się ich postaci, coraz lepiej poznajemy ich oboje i zaczynamy się do nich przyzwyczajać.<br />
Ze zniecierpliwieniem czekam na kolejną część ich historii. Mam nadzieję, uda mi się rozwiązać, zanim zrobią to oni. Niestety na trzecią część będę musiała jeszcze trochę poczekać...ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-79574340081922833892015-03-14T15:25:00.000+01:002015-03-14T15:25:55.099+01:00"Wołanie kukułki" R. Galbraith<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRfUXeJeRoxsdnaGbBtZKa6YLqV49uhjcTkfWz_z3X_Fkn6HH_tdOboXJ5-Yr4e5vS04BS1sXaL0t5Vt95iEpIAArTQUM3mCoyAknpvROXJMEcLLtJ6mI-xaC-seu3TCwhsobQFar7zG1f/s1600/kuku%C5%82ka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRfUXeJeRoxsdnaGbBtZKa6YLqV49uhjcTkfWz_z3X_Fkn6HH_tdOboXJ5-Yr4e5vS04BS1sXaL0t5Vt95iEpIAArTQUM3mCoyAknpvROXJMEcLLtJ6mI-xaC-seu3TCwhsobQFar7zG1f/s1600/kuku%C5%82ka.jpg" height="200" width="131" /></a>Pewnie nie sięgnęłabym po tę książkę, gdyby jej autorką nie była J.K. Rowling. "Trudny wybór", jej poprzednia książka dla dorosłych, umocnił moje przywiązanie do jej twórczości. I nie wiem, co musiałoby się stać, żebym to zmieniła.<br />
Sam fakt, że spodobała mi się tak bardzo, ze postanowiłam opisać to tutaj po długiej przerwie powinien o czymś świadczyć. <br />
Autorka stworzyła intrygującą i budzącą sympatię postać Cormorana Strike'a, mężczyznę po przejściach, który po kolejnym niepowodzeniu od nowa staje na nogi... a dokładniej na nogę, ponieważ pobyt na wojnie "kosztował go utratę prawej nogi" jakby sam powiedział. Cormoran jest prywatnym detektywem. A w chwili, kiedy go poznajemy jego firma niespecjalnie prosperuje... Ciąg wydarzeń, który następuje po krótkim wprowadzeniu czytelnika w sytuację jest bardzo misternie skonstruowany. Chociaż starałam się z całych sił, nie udało mi się wykryć sprawcy zbrodni przed detektywem.Podziwiałam za to kunszt autorki, której twórczość dorasta razem ze mną. Dawno temu wprowadziła mnie do świata magii i czarodziejstwa, dziś dzięki niej coraz bardziej zaczynam doceniać powieści kryminalne. <br />
"Wołanie kukułki" w wykonaniu Macieja Sthrua pochłonęłam w kilka pochmurnych wieczorów i poranków, kiedy uprzyjemniał mi drogę do pracy. Nieraz stojąc w korku wybuchałam śmiechem a po dotarciu na miejsce siedziałam w samochodzie, żeby dokończyć rozdział. Aktor zrezygnował z prostego odczytania prozy na rzecz kreatywnego rozwiązania - różnicuje głos dopasowując go do charakteru mówiącej postaci. Brzmi to raz zabawnie, raz bardziej mrocznie - słuchało mi się go z ogromną przyjemnością. Oczywiście zaczęłam już słuchanie drugiej części przygód zagadkowego detektywa i jego inteligentnej, choć nieco ciekawskiej asystentki Robin.<br />
<br />
Polecam! ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-64088885169511387392014-09-21T01:20:00.000+02:002014-09-21T01:20:00.090+02:00"Z zimna krwią" T. Capote<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP_VSkiBx8rE4YvPuzTXleFL0pOfoNgOnyeA_oBN29zmq7fFck2FpVs-SyuiL7y-zqMis60M6MEA6U9vmTz8qAunw2oYUGqW-OWPXgMZmOwL0bvru5pFZuWkXGQzIiIS7h8rd4DzNPSsCh/s1600/197995-155x220.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP_VSkiBx8rE4YvPuzTXleFL0pOfoNgOnyeA_oBN29zmq7fFck2FpVs-SyuiL7y-zqMis60M6MEA6U9vmTz8qAunw2oYUGqW-OWPXgMZmOwL0bvru5pFZuWkXGQzIiIS7h8rd4DzNPSsCh/s1600/197995-155x220.jpg" height="200" width="140" /></a>Powieść Capote leży blisko granicy literatury i reportażu - pewnie ta
bliskość reportażu sprawiła, ze do mnie trafiła, mimo, że nie jestem
specjalną fanką powieści kryminalnej i wszelkich zbrodni w literaturze.
Sposób, w jaki autor konstruuje bieg wydarzeń, jak zazębiają się
przedstawiane czytelnikowi informacje, jak stopniowo zwiększa napięcie zrobił na mnie ogromna wrażenie. Przy tym wszystkim nie ocenia, podaje suche fakty, a osąd pozostawią czytelnikowi. Z
pozoru rozsypane elementy zaczynają pasować do siebie, jak kostki układanki. Mimo to, że z góry znamy odpowiedź, dojście do niej jest
niesamowicie fascynujące. Ameryka w latach 60-tych XX-tego wieku stanowi
tło budzących niepokój wydarzeń. Czy cisza i spokój zakłócone w pewna
listopadową noc wrócą kiedykolwiek do Holcomb?<br />
To pierwsza książka którą przeczytałam dzięki "Rekomendacjom" lubimyczytac.pl- chyba muszę zacząć częściej korzystać z tej opcji...ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-13607499233908480542014-06-15T19:23:00.000+02:002014-06-15T19:24:41.252+02:00Angielski przez fiszkiZnalazłam kolejny sposób na szlifowanie angielskiego - oprócz filmów, książek i profesora Henry'ego - do listy dopisuję jeszcze fiszki. Małe, poręczne zestawy od <a href="http://www.fiszki.pl/" target="_blank">Wydawnictwa Cztery Głowy</a>. Znakomicie pasują do mojej torebki i świetnie sprawdzają się w autobusie i w samochodzie - każdą chwilę staram się wykorzystać owocnie. <br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSMtzlI2qHDb_4yCFbbbxrGqV_qF7jb2lnnT7I1NIcsBdzUAuUvOsKCECd7NZF4mRFhyphenhyphenqSign1pe5TlzboVKuBNUiqfUMEvVlULtEoYrUzVzBmoupwk_318P0Jy_9QYvWNdR6y0FxTpgOa/s1600/premiera+fiszki+cztery+glowy.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSMtzlI2qHDb_4yCFbbbxrGqV_qF7jb2lnnT7I1NIcsBdzUAuUvOsKCECd7NZF4mRFhyphenhyphenqSign1pe5TlzboVKuBNUiqfUMEvVlULtEoYrUzVzBmoupwk_318P0Jy_9QYvWNdR6y0FxTpgOa/s1600/premiera+fiszki+cztery+glowy.png" height="200" width="200" /></a>Do wyboru mamy 4 zestawy: Amerykański kontra brytyjski, Najczęstsze błędy, Wyrazy zdradliwe oraz Konstrukcje egzaminacyjne. W każdym z nich 100 dwustronnych karteczek ze zwrotami. Poziom średnio zaawansowany - czyli akurat dla mnie :) dzięki zestawowi "Najczęstsze błędy" przekonałam się, że to co według mnie brzmi ok, nie zawsze jest do końca poprawne, chociaż staram się nie patrzeć za długo na błędy wypisane czarno na białym (jako wykwalifikowany acz niedoświadczony nauczyciel języka niemieckiego jestem przekonania, że czego jak czego, ale błędów nie ma co utrwalać). "Amerykański kontra brytyjski" pomaga mi natomiast zrozumieć amerykańskie seriale. Powoli zaprzyjaźniam się też z fałszywymi przyjaciółmi a i idiomy już nie takie straszne, dzięki "konstrukcjom egzaminacyjnym". I chociaż do żadnego egzaminu nie podchodzę to fajnie jest czasem zabłysnąć w jakimś nowym słówkiem ;)<br />
Z "Fiszkami" trafiłam w dziesiątkę!<br />
<br />ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-54531344552609264482014-04-26T18:02:00.000+02:002014-04-26T18:03:17.634+02:00English lessonsCzy można przetrwać w dzisiejszym świecie bez znajomości angielskiego? - Staje się to coraz trudniejsze, i nie myślę tu o podróżowaniu, angielski stał się wymogiem w pracy, podczas zakupów i surfowania w sieci. A ja z angielskim zawsze byłam na bakier - nie ogarniam czasów, form czasowników, wymowy. Minęło liceum, minęły studia a ja ciągle mieszam conditionale. Mam jednak silne postanowienie, że nie odpuszczę.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwY82j1r4pF5yPcoSEW65SeBziwbY77dJTj1coh0PMMmUN0qDYzql2O7T_YZf6LrhJbBj9IfmIwopOj2Y7VKzbBZZiPgqns8iGPO4goK-dYXqO9vqfRV5QT8ITvdqJ1tc4Z3Hz79fAMyzC/s1600/Profesor-Henry-6-0-Slownictwo.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwY82j1r4pF5yPcoSEW65SeBziwbY77dJTj1coh0PMMmUN0qDYzql2O7T_YZf6LrhJbBj9IfmIwopOj2Y7VKzbBZZiPgqns8iGPO4goK-dYXqO9vqfRV5QT8ITvdqJ1tc4Z3Hz79fAMyzC/s1600/Profesor-Henry-6-0-Slownictwo.jpg" height="320" width="220" /></a>Już od kilku miesięcy staram się codziennie poświęcić chociaż pół godzinki na powtórki z "Profesorem Henry'm" - to świetny sposób na rozwinięcie i utrwalenie i usystematyzowanie słownictwa. Okazuje się że całkiem sporo już umiem, ale sporo mi jeszcze brakuje. Złapałam się sama na tym, że później w rozmowach zaczynam stosować słowa poznane dzięki "Profesorowi". Oprócz poznawania nowych słów i zwrotów program ma też opcję powtórek, dzięki której można się przekonać, jak dużo jeszcze się pamięta. Polecam :)<br />
<br />
Poza Henry'm zaczęłam też coraz więcej czytać po angielsku - to mój sprawdzony sposób jeśli chodzi o naukę niemieckiego. Czytać, starać się zrozumieć jak najwięcej i nie sięgać co chwilę do słownika, próbować wysupłać z kontekstu znaczenie brakujących słów (tu pomaga mi tez Kindle, ze swoim słownikiem angielsko-angielskim). Póki co założenie jest takie, że lekkie romantyczne lekturki - tylko w języku Szekspira. Pozwala mi to łączyć przyjemne z pożytecznym. I tu też nieźle mi idzie - przeczytałam na razie dwie książki Katie Klein a ostatnio fragmenty "Bridget Jones" i "Wait for me" J. Lynn. Na kindelku czekają już inne pozycje J.Lynn i "The book tief". Z czasem postaram się przenieść na trudniejsze pozycje, ale tu mi na razie całkiem przyjemnie...<br />
Kolejny front walki z angielskim to rozumienie ze słuchu - tu pomagają mi seriale, które coraz częściej oglądam w oryginale i bez napisów "Game of thrones" i "Mad men". Nie mogę powiedzieć, że rozumiem 100%, bo tak nie jest. Wiele mi brakuje, czasem nie nadążam. Ale od tego jest opcja przewijania, żeby wrócić i zacząć od nowa. Staram się cieszyć tym co już potrafię i nie tracić tego i oczywiście rozwijać.<br />
<br />
A na "conditionale" przyjdzie kiedyś kolej.ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-48865211863349875172014-03-25T20:32:00.000+01:002014-03-25T20:32:39.248+01:00Bridget wieczorową porą<blockquote class="tr_bq">
<div class="quoteContent">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDHBkiLqJc5XYLs1uyJUEwKFtpvDLXZ_W-YwHkFbcertrvW4t3LDIe2f4QEdsq76WoxO0W_2GdEfY5gjYVimaulFrsbSbR4W5YZS8CC4mN6t6wN-W4xE1WMXWQQg4A1wqZSlqD3-n13zfM/s1600/bridget.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDHBkiLqJc5XYLs1uyJUEwKFtpvDLXZ_W-YwHkFbcertrvW4t3LDIe2f4QEdsq76WoxO0W_2GdEfY5gjYVimaulFrsbSbR4W5YZS8CC4mN6t6wN-W4xE1WMXWQQg4A1wqZSlqD3-n13zfM/s1600/bridget.jpg" height="200" width="200" /></a><i>„Pomyślałam, że to trochę śmieszne, nosić
nazwisko Darcy i stać samotnie na przyjęciu, z dumną i nieprzystępną
miną. To tak jakby nazywać się Heathcliff i spędzić cały wieczór w
ogrodzie, krzycząc: 'Cathy' i waląc głową w drzewo.”</i></div>
<div class="spacer3T small">
- Helen Fielding
(z książki Dziennik Bridget Jones)
</div>
</blockquote>
<br />
Właśnie takiego humoru potrzeba mi na te pochmurne dni. Bridget już nie jeden raz udowodniła, że potrafi rozbawić mnie w każdej sytuacji. Tym razem na pewno nie będzie inaczej, zdążyłam przeczytać całe 22 strony - mam nadzieję, że nie chwalę jej na zapas. Przykro mi z powodu pana Darcy'ego, ponieważ w każdym wydaniu, czy u Austen, czy u Fielding, jest dla mnie chodzącym ideałem. Ale Bridget z facetem, nie byłaby sobą.<br />
<br />ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-8260384285113639122014-03-13T21:19:00.002+01:002014-03-13T21:20:23.991+01:00American dream<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzLxN6BtW3w7uA6mACSwtxJHvQU2wigsjYwSAxF8z108O_mU8lojp9akMcSNf2S6MyQbgTzOJxoBlWeoXoQt3MrJ5pcfUGrt96FJ1Td_4rcJHqcJffOSPsJ2i7l9h3h7w2g7epWZrTb-Bg/s1600/walkowanie-ameryki-o203941.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzLxN6BtW3w7uA6mACSwtxJHvQU2wigsjYwSAxF8z108O_mU8lojp9akMcSNf2S6MyQbgTzOJxoBlWeoXoQt3MrJ5pcfUGrt96FJ1Td_4rcJHqcJffOSPsJ2i7l9h3h7w2g7epWZrTb-Bg/s1600/walkowanie-ameryki-o203941.jpg" height="320" width="216" /></a></div>
Od "Drogi 66" Doroty Warakomskiej minęło już ładnych kilka miesięcy i zdążyłam się stęsknić za Ameryką. Wróciłam do niej dzięki "Wałkowaniu Ameryki". Tym razem oprowadza po niej korespondent radiowej Trójki Marek Wałkuski, dzieląc się z czytelnikiem swoją wiedzą i doświadczeniami, zarówno swoimi, jak i swojej rodziny. Nadaje to książce dodatkowego koloru.<br />
Ameryka fascynuje mnie od dawna. A im więcej się o niej dowiaduję, tym bardziej przekonuję się, że rzeczywistość jest inna niż ta, pokazywana w amerykańskich filmach.<br />
Kolorowa, pełna sprzeczności, o krótkiej, ale bogatej w wydarzenia historii, fascynująca, przyciągająca od dawna ludzi poszukujących przygód, z czasem jednak zamykająca się na inność.<br />
"Wałkowanie Ameryki" do obowiązkowa pozycja dla osób próbujących zrozumieć jej fenomen.<br />
<br />
Kolejnym fenomenem jest dla mnie w ostatnich dniach serial rozgrywający się w najważniejszym budynku w całych Stanach - na Kapitolu. Niekiedy trudno mi się oderwać od Franka Underwooda i jego dążeń na szczyt. Pewnie dalekie jest to od prawdy, nie zmienia to jednak faktu, że "House of cards" przyjemnie się ogląda i knuje razem z Frankiem.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNFE0hyphenhyphenXmAQXstV_AwCuzryu__Xn4MuICY7mmKhF1UnS0UjzYnzs4Vy3CqbpwGALPF632QC0K_qbs-1oUZaHiyMMyAlAT8W5vEXLxXj34H6qQ2rMFJ_0lyvmlSy4l4EUnQ_p4vdL1TgnZF/s1600/house_of_cards_title_card.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNFE0hyphenhyphenXmAQXstV_AwCuzryu__Xn4MuICY7mmKhF1UnS0UjzYnzs4Vy3CqbpwGALPF632QC0K_qbs-1oUZaHiyMMyAlAT8W5vEXLxXj34H6qQ2rMFJ_0lyvmlSy4l4EUnQ_p4vdL1TgnZF/s1600/house_of_cards_title_card.png" height="201" width="400" /></a></div>
<br />ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-30277777156969745792014-01-28T18:53:00.001+01:002014-03-13T21:20:57.279+01:00"Dziecko śniegu" Eowyn Ivey<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8cBmO0Dmx5f_RJOqe876U_a8FEOiWdRVuKOU2IlLQ-V8urMKAfcgb7M3AtabJXP67KnttSbsjc0QitCQMUevXOMx51QmLFeHWE6djB3jz5SsiOBvEzf9jNC8Jx_p-_Suc8iHcfcTyKcQo/s1600/snow+child.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8cBmO0Dmx5f_RJOqe876U_a8FEOiWdRVuKOU2IlLQ-V8urMKAfcgb7M3AtabJXP67KnttSbsjc0QitCQMUevXOMx51QmLFeHWE6djB3jz5SsiOBvEzf9jNC8Jx_p-_Suc8iHcfcTyKcQo/s1600/snow+child.jpg" /></a>Sięgając po tę książkę chyba w jakiś magiczny sposób wywołałam śnieg. Kiedy zaczynałam czytać za oknem świat był szary i zalany deszczem, a kiedy czytałam ostatnie zdanie wkoło było biało a w świetle latarń wirowały migoczące płatki, zamieniając się po lądowaniu w warstwę białego lekkiego puchu.<br />
Bo w tej książce magia jest na każdym kroku. I nie jest to magia rodem z Hogwartu, to magia mroźnego, zimowego lasu, magia ciepła domowego ogniska, magia miłości.<br />
Mabel i Jack - starsze już małżeństwo, któremu nie dane było doczekać się dziecka postanawia zaryzykować i spróbować swoich sił na niezamieszkanych terenach odległej Alaski. Ich przygoda pewnie skończyłaby się fiaskiem i powrotem do domu, gdyby nie magia jednej zimowej nocy, która odmieniła ich życie i ich samych.<br />
Ciepła opowieść o przyjaźni, miłości, niespełnionych marzeniach i o tych spełnionych trochę też...ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-17855582654153390882014-01-14T16:43:00.001+01:002014-03-13T21:23:25.243+01:00Leonardo - wyzwanie filmowe<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;">Leonardo wielkim aktorem jest. Nie jest żadną
tajemnicą, że Leonardo DiCaprio jest moim ulubionym aktorem. Nie przyczynił się
do tej opinii pierwszy fil, w jakim go obejrzałam, czyli "Titanic".
Ale już każdy następny sprawiał, że stanął na pierwszym miejscu mojej osobistej
listy. Podziwiam, że już jako nastolatek grał niesamowicie przekonująco -
urodzony profesjonalista. Widzę w nim wrodzony talent i świeżość, a teraz,
nabytą z czasem, umiejętność doboru ról. Zresztą, teraz już go na to stać. I
dzięki temu mogę podziwniać go w różnorodnych kreacjach. Za każdym razem inny,
a jednak wciąż ten sam - Leo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><a href="http://www.filmweb.pl/news/ANKIETA%3A+Wybieramy+najlepsz%C4%85+rol%C4%99+Leonardo+DiCaprio-101811" target="_blank">Ostatnia anlieta na Filmwebie</a> uzmysłowiła mi, że są
jeszcze takie filmy z nich, których nie widziałam. Muszę więc nadrobić
zaległości, a postępy będę zaznaczać tutaj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt;">
<br />
<ol>
<li><span style="color: #636363; font-family: inherit;">Wielki Gatsby (2013)</span></li>
<li><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #636363;">Wilk z Wall Street (2013)</span></span></li>
<li><span style="color: #636363; font-family: inherit;">Django (2012)</span></li>
<li><span style="color: #636363; font-family: inherit;">J. Edgar (2011)</span></li>
<li><span style="color: #636363; font-family: inherit;">Incepcja (2010)</span></li>
<li><span style="color: #636363; font-family: inherit;">Wyspa tajemnic (2009)</span></li>
<li><b style="font-family: inherit;"><span style="color: #636363;">W sieci kłamstw (2008)</span></b></li>
<li><span style="color: #636363; font-family: inherit;">Droga do szczęścia (2008)</span></li>
<li><span style="color: #636363; font-family: inherit;">Infiltracja (2006)</span></li>
<li><span style="color: #636363; font-family: inherit;">Krwawy diament (2006)</span></li>
<li><span style="color: #636363; font-family: inherit;">Aviator (2004)</span></li>
<li><b style="font-family: inherit;"><span style="color: #636363;">Gangi Nowego Jorku (2002)</span></b></li>
<li><span style="color: #636363; font-family: inherit;">Złap mnie, jeśli potrafisz (2002)</span></li>
<li><b style="font-family: inherit;"><span style="color: #636363;">Don's Plum (2000)</span></b></li>
<li><span style="color: #636363; font-family: inherit;">Niebiańska plaża (2000)</span></li>
<li><span style="color: #636363; font-family: inherit;">Człowiek w żelaznej masce (1998)</span></li>
<li><b style="font-family: inherit;"><span style="color: #636363;">Celebrity (1998)</span></b></li>
<li><span style="color: #636363; font-family: inherit;">Titanic (1997)</span></li>
<li><span style="color: #636363; font-family: inherit;">Pokój Marvina (1996)</span></li>
<li><span style="color: #636363; font-family: inherit;">Romeo i Julia (1996)</span></li>
<li><b style="font-family: inherit;"><span style="color: #636363;">Szybcy i martwi (1995)</span></b></li>
<li><span style="color: #636363; font-family: inherit;">Przetrwać w Nowym Jorku (1995)</span></li>
<li><b style="font-family: inherit;"><span style="color: #636363;">Całkowite zaćmienie (1995)</span></b></li>
<li><span style="color: #636363; font-family: inherit;">Co gryzie Gilberta Grape'a? (1993)</span></li>
</ol>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-67100938214843975302013-12-15T23:14:00.000+01:002013-12-15T23:20:31.754+01:00Grudniowe odkryciaZa nami jeden z najkrótszych dni w roku, a co za tym idzie, również jeden z najdłuuuższych wieczorów. Idealny czas na czytanie - to mój najlepszy sposób na spędzanie samotnych godzin. Włączam nastrojową muzykę, zimowo-świąteczno-przytulną - ostatnio przy użyciu 8tracks.com, które pozwala na odsłuchiwanie niekończących się playlist stworzonych przez ludzi z całego świata. Przynoszę z kuchni coś ciepłego (mam w tym celu dość bogatą kolekcję herbat i soków) i wykopuję kolejne książki z czeluści internetu - dzięki kindelkowi niemal wszystko jest na wyciągnięcie ręki i zawsze dostępne.<br />
<br />
A to udało mi się odkopać w czeluściach sieci:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMaPbqmDTlx4OwMHYpS_regQN3ctobx8tc8ihHqCS7RhDLGNqXGDCq1xp80FGsXge5WURoTt6d40UEwxjNRn1SGmr1KTAnxGYoVKQT2iWBpyk2M30QPMhSS2fUBc-75gtDfG4ifl1uJKqQ/s1600/americangods.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMaPbqmDTlx4OwMHYpS_regQN3ctobx8tc8ihHqCS7RhDLGNqXGDCq1xp80FGsXge5WURoTt6d40UEwxjNRn1SGmr1KTAnxGYoVKQT2iWBpyk2M30QPMhSS2fUBc-75gtDfG4ifl1uJKqQ/s200/americangods.jpg" width="132" /></a></div>
Inspirowana mitologiami i religiami całego świata opowieść o poszukiwaniu sensu bycia z rozgrywającym się w tle starciu bogów. Niesamowita podróż w głąb Stanów Zjednoczonych, pokazująca bolączki współczesnej (pop)kultury. Wielopoziomowa konstrukcja tej książki wymaga od czytelnika sporego zaangażowania, oferując za to dużą satysfakcję z rozszyfrowywania kolejnych zabiegów autora, który naprawdę potrafi grać na emocjach. Fascynowała mnie przez wiele dni i już się cieszę na kolejne spotkania z jej autorem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilrCBMxI-DU5RFMThOgZ6ffZy010k6hNf2HrWSpYMIPwVdDzo-Et-kMRAZkBl_HLP8hlMccOcIdbkGkxDKvbo3nIefErRlpflB9NBNdw9FekjMy8Xr79S3c1l5FNdY3h49FNLKVk8Xza7U/s1600/oststniwyscig.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilrCBMxI-DU5RFMThOgZ6ffZy010k6hNf2HrWSpYMIPwVdDzo-Et-kMRAZkBl_HLP8hlMccOcIdbkGkxDKvbo3nIefErRlpflB9NBNdw9FekjMy8Xr79S3c1l5FNdY3h49FNLKVk8Xza7U/s200/oststniwyscig.jpg" width="121" /></a></div>
"Ostatni wyścig" Jeana Hatzfelda przeczytałam za namową trójkowego specjalisty od literatury Michała Nogasia - uwielbiam jego wejścia na antenę w piątkowe poranki i staram się podążać śladem jego poleceń. Tym razem, przekornie, zaczęłam znajomość z autorem od nietypowej dla niego książki - nie jest to reportaż. Choć nosi wiele znamion tego gatunku, poza jednym - nie opisuje autentycznych wydarzeń. Zmyślona przez pisarza historia olimpijskiego mistrza Ayanleha Makedy jest bardzo wiarygodna - głównie przez fakt, że nie jest tak całkiem nierealna, mogłaby się zdarzyć w rzeczywistości, nic nie stałoby na przeszkodzie.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZFrxb-tI8dw9UmunARrFtUBdUTVxLoKEk3Vpw5ChcJu62ydbSb4jZK4cG5jo91jEEd-ivE6kfRVnIotveSoQgpMf6OYo0IfzhHQn0B3AbVQc5ghzk6y3-VsICqGx5PbAtMxbk_p7BUUjS/s1600/cross+my+heart.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZFrxb-tI8dw9UmunARrFtUBdUTVxLoKEk3Vpw5ChcJu62ydbSb4jZK4cG5jo91jEEd-ivE6kfRVnIotveSoQgpMf6OYo0IfzhHQn0B3AbVQc5ghzk6y3-VsICqGx5PbAtMxbk_p7BUUjS/s200/cross+my+heart.jpg" width="136" /></a></div>
Na koniec mój dzisiejszy wybór, książka, z którą spędziłam całe niedzielne popołudnie. Bo choć miałam też inne plany to nie udało mi się od niej oderwać i 300 stron przeczytałam za jednym podejściem. I jest to pierwsza książka, którą przeczytałam w całości po angielsku - muszę to sobie tu odnotować. Tytuł wpadł mi w oko przy przeglądaniu bestsellerów NY Timesa. Nie jest to lektura wymagająca, powiedziałabym raczej - pochłaniająca. Historia jakich wiele, typowe "high school love story", ale tego właśnie było mi trzeba, na ten wieczór, który w sumie jest dłuższy niż dzień.ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-78484230084477208912013-11-23T15:23:00.000+01:002013-12-15T23:18:04.163+01:00"Madame" Antoni Libera<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiETKEuvfprIqPtGU4Hcv1_igsxUIyAmyXMkjmFqFbLVs7996HT_2GwZrIbEmedt9xOu7xk0aasw2pCF2RtSuuI2GDoqHJB-fAjDlKW1_DDLGoDd9Pd-70xLd0Wo1rPRAyRym9PDCh_mhN/s1600/Madame_Antoni-Libera.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiETKEuvfprIqPtGU4Hcv1_igsxUIyAmyXMkjmFqFbLVs7996HT_2GwZrIbEmedt9xOu7xk0aasw2pCF2RtSuuI2GDoqHJB-fAjDlKW1_DDLGoDd9Pd-70xLd0Wo1rPRAyRym9PDCh_mhN/s320/Madame_Antoni-Libera.jpg" width="232" /></a>Po serii książek Martina potrzebna mi była zdecydowana odmiana, coś bardziej 'ludzkiego', bliższego mi. Wybór padł na książkę, całkowicie inną od wszystkiego, z czym ostatnio miałam do czyniania. "Madame" wydała mi się pasować do długich, jesiennych wieczorów. I nie myliłam się - i chociaż w większości przeczytałam ją podczas codziennej podróży do pracy, zamiast jak to sobie planowalam w domowym zaciszu, przy kubku gorącej herbaty, to była strzałem w dziesiątkę.</div>
<br />
Dawno nie przeczytałam tak dobrej powieści. Dzięki niej wróciłam do dawno już minionych czasów, spędzonych z książkami Siesickiej i Musierowicz, a na moich policzkach pojawiły się 'nastoletne' wypieki. Zupełnie jakbym znowu w tajemnicy przed rodzicami czytała nocami przy nikłym świetle latarki.<br />
<br />
Niespotykany już dziś bogaty, niemalże kwiecisty język i zwyczajna-niezwyczajna historia opowiedziana przez głównego bohatera zawładnęły mną bez reszty. Nadal, razem z bohaterem, pozostaję pod urokiem tajemniczej Madame - o której do końca nie dane było czytelnikowi dowiedzieć się zbyt wiele.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Porywająca historia uczniowskiej miłości, nieprzenikniona postać Madame, wyszukane zabiegi mające na celu zbliżenie się do niej, a w tle Polska, ukazana w okresie, o którym wielu wolałoby zapomnieć - nie da się jej opowiedzieć - trzeba ją po prostu przeczytać, aby poczuć jej niepowtarzalną atmosferę.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-43131298739252941222013-01-19T21:58:00.000+01:002013-12-15T23:19:41.062+01:00Odrobina klasyki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJqlZZza38euzX_Hu4PmGSVo3V6-N6WTWk5zBt1k9z36XTRFzUF5ZIhelzEp9_u5oG0lVKhuF5eZlgda2tM_x-B4quno9sJEJq1AXVFUm9DtCrKoGeMEVQjfZfCgE0AaIpcaw4REp96tR_/s1600/biesy.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJqlZZza38euzX_Hu4PmGSVo3V6-N6WTWk5zBt1k9z36XTRFzUF5ZIhelzEp9_u5oG0lVKhuF5eZlgda2tM_x-B4quno9sJEJq1AXVFUm9DtCrKoGeMEVQjfZfCgE0AaIpcaw4REp96tR_/s200/biesy.jpg" width="135" /></a></div>
Czasami lubię nadrobić zaległości i przeczytać coś, co "każdy znać
powinien". Tym razem padło na "Biesy" Dostojewskiego. Zarezerwowałam
bilety na inscenizację w Teatrze Stu, ale wcześniej musiałam oczywiście
poznać oryginał.<br />
Akcja powieści rozwija się powoli, poznajemy całą gamę postaci i ich historie, a w tle odrobinę historii Rosji i genezę rewolucji. Przedstawienie ma natomiast o wiele szybsze tempo, jest zaskakujące, nieprzewidywalne. Na scenie panuje niesamowita atmosfera, która udziela się widzom. Spektakl pozwolił mi lepiej zrozumieć historię i zinterpretować skomplikowaną treść powieści. I odwrotnie - bez znajomości powieści wyniosłabym z teatru wiele mniej.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCPO23MNaezlTQvoKduox7nRJ1ieIzclQqK9bfBx51ruWHOc-s23FCE86j3x4AOxhLAdN_W61zX9jM4q4UzJ3mT9RPzYiR9sCD3Imp63sLeKpYOWFuEIut0hOIwUEYaR_d2w48wzV0acaq/s1600/biesy+stu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="127" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCPO23MNaezlTQvoKduox7nRJ1ieIzclQqK9bfBx51ruWHOc-s23FCE86j3x4AOxhLAdN_W61zX9jM4q4UzJ3mT9RPzYiR9sCD3Imp63sLeKpYOWFuEIut0hOIwUEYaR_d2w48wzV0acaq/s400/biesy+stu.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhA_Vvjqh8RZiQeazmPwNcrLh-2iEbAAB4TGadL86bBF8gtsdkEb_Hw8p7Pp6PWuI2kYi2tZ3wNaGBT5ZSFIRrUTUaJGKY6WfFE3nixsZX0WyiQVlO0hzoc3OuxN36gQfTLYxK9Hta-txAz/s1600/myszy-i-ludzie.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhA_Vvjqh8RZiQeazmPwNcrLh-2iEbAAB4TGadL86bBF8gtsdkEb_Hw8p7Pp6PWuI2kYi2tZ3wNaGBT5ZSFIRrUTUaJGKY6WfFE3nixsZX0WyiQVlO0hzoc3OuxN36gQfTLYxK9Hta-txAz/s200/myszy-i-ludzie.jpg" width="128" /></a></div>
Przy okazji klasyki chciałabym polecić książkę Steinbecka "Myszy i ludzie" - już dawno żadna książka tak bardzo mnie nie poruszyła i nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. Była to ostatnia książka, którą przeczytałam w 2012 roku i jednocześnie najlepsza. Na pozór niepozorna historia dwóch robotników okazała się głęboką i bardzo trafną przypowieścią o przyjaźni i odwadze.<br />
Jak tylko nadarzy się okazja postaram się obejrzeć również ekranizację tej powieści, żeby jeszcze trochę nacieszyć się tą historią. Szkoda też że tak mało Steinbeka przede mną. Z książki na książkę podoba mi się coraz bardziej. <br />
<br />
Nowy rok zaczęłam "Biesami", a kontynuuję go z lżejszymi lekturami, na które ostatnio mam ogromną ochotę - zabawne komedie w kinie obok lekkich romantycznych historii w literaturze. Próbuję sobie tak troszkę ubarwić szarość codzienności, która zimą jeszcze bardziej mnie przytłacza.ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-48251817023231881272013-01-15T18:18:00.000+01:002013-12-15T23:17:04.745+01:00"Miłość wyczytana z nut" A. Tyl<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaLvoye5S9sH88Mvnddg2PpYO4CwMfh24BLgEHbB1hVHppvvH3qziKz8jjZEPPgwc9H9wsV-ksvMeSzsaJRa-oET_ybdSQSbiUMKi078ZG2fymLgmMj_w3LvYfJRVyaQHkOjyt6feRDq-s/s1600/milosc-wyczytana-z-nut-b-iext6170446.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaLvoye5S9sH88Mvnddg2PpYO4CwMfh24BLgEHbB1hVHppvvH3qziKz8jjZEPPgwc9H9wsV-ksvMeSzsaJRa-oET_ybdSQSbiUMKi078ZG2fymLgmMj_w3LvYfJRVyaQHkOjyt6feRDq-s/s320/milosc-wyczytana-z-nut-b-iext6170446.jpg" width="224" /></a></div>
"Miłość wyczytana z nut" trafiła do mnie dzięki <a href="http://spopa1.blogspot.com/">włóczykijce</a>. Czkała jakiś czas, aż po nią sięgnę, ale jak już zaczęłam to już nie było odwrotu. To książka, którą trudno odłożyć - i ja jej nie odłożyłam. Przeczytałam praktycznie za jednym razem.<br />
Jest to piękna i romantyczna historia młodej kobiety, która dokonuje w swoim życiu najważniejszych wyborów. I my jej przy tym towarzyszymy.Czy jej decyzje będą właściwe? - tego nie mogę zdradzić, już wydawca na okładce szczodrze obdarza nas informacjami (najlepiej wcale tam nie zaglądać, żeby nie psuć sobie czytania).<br />
Z "Miłością..." można miło spędzić po południe - bez wysiłku, za to z przyjemnością zatapiając się w lekturę, która przypomina, że z prawdziwą miłością nie da się walczyć, bo ona zawsze zwycięży. Rozum może podpowiadać swoje, ale serca nie da się oszukać.<br />
Może niekiedy historia ta jest zbyt różowa, wszystko nienaturalnie się układa, a i dialogi bywają miejscami sztuczna, to mimo to po przeczytaniu jej pozostały mi miłe wspomnienia.ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-33654959077700872912013-01-06T14:26:00.000+01:002013-01-06T14:26:03.543+01:00PodsumowującRok 2012 skończyłam z wynikiem 34. Jak no to, ile mam wolnego czasu to nie jest tak źle, chociaż zawsze mogłoby być lepiej. Kupuję coraz więcej książek, za to prawie już nie chodzę do biblioteki. Dobrą wróżbą na nowy rok jest fakt, że pod choinką znalazłam książkę od osoby, od której nigdy dotąd książki nie dostałam... od mojego Marcina.<br />
Oby w nowym roku udało mi się znaleźć więcej czasu na książki. Chciałabym wzruszać, bawić i uczyć się z książkami. To takie małe życzenie dla mnie i dla Was.<br />
<br />
2013 zaczynam od "Biesów" Dostojewskiego - wkrótce wybieram się na spektakl w Teatrze STU i chciałabym wiedzieć, czego się spodziewać :)ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-46439240302571617142012-10-02T15:44:00.000+02:002012-10-05T21:48:54.923+02:00"Australia. Gdzie kwiaty rodzą się z ognia" Marek Tomalik<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0IZTZFAt5cquhJNTmrB2bmednd-L-FbPkPS_kZGzcdqsdYb_MIf87r7hXc8G6mTZ2h9r9WC34mNfwi3BNnqTN1jXe7NuizFeqZ6Y1rEkC0ouNWnW5Er3poENQfiLT6ZUUEzo7nDc5XA5G/s1600/australia.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0IZTZFAt5cquhJNTmrB2bmednd-L-FbPkPS_kZGzcdqsdYb_MIf87r7hXc8G6mTZ2h9r9WC34mNfwi3BNnqTN1jXe7NuizFeqZ6Y1rEkC0ouNWnW5Er3poENQfiLT6ZUUEzo7nDc5XA5G/s200/australia.jpg" width="143" /></a></div>
Wraz z końcem lata trafiła do mnie niespodziewana "Włóczykijka". Tym razem okazała się być biletem w odległą podróż do samej Australii - na Ziemi dalej się już nie da.<br />
Autor jest niestrudzonym podróżnikiem, szukającym coraz to nowych wrażeń, a sama książka niezgłębionym i zaskakującym źródłem wiedzy o kraju, jego historii, mieszkających w nim ludziach i ich życiu. Bez tej książki nigdy nie dowiedziałabym się że bumerang wcale nie został wynaleziony w Australii. Czym żywić się w odludnym buszu, gdzie szukać wody na pustyni, jak znaleźć największy na świecie opal, czy jak zdjąć z felgi zapieczoną oponę - to tylko niektóre z przepisów, które poznałam czytając "Australię". Ten najbardziej odległy nam kontynent dzięki opowieściom autora okazał się być zaczarowanym miejscem o przebogatej historii i kulturze, poprzecinanym tajemniczymi "ścieżkami snu", na które naprawdę warto czasami wkroczyć.<br />
<br />
Od kilku książek obserwuję u siebie małą niechęć do powieści, dlatego teraz wybieram się w kolejną podróż - tym razem legendarną drogą 66, tam na pewno też wiele mnie zaskoczy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/UyhkBg8wOBo?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-54404899876973354272012-07-30T19:41:00.000+02:002012-10-05T21:48:28.756+02:00Letnie czytanieCoraz mniej znajduję czasu na blogi - czytanie stawiam na pierwszym miejscu - dlatego tak mało tu wpisów. Energi starcza tylko na prowadzenie listy przeczytanych książek i odświeżenia na Lubimyczytac.pl. A chciałoby się więcej.<br />
Z przeczytanych ostatnio książek największe wrażenie zrobiły na mnie "Lalki w ogniu" Pauliny Wilk. Codzienny rytm dni miło było urozmaicić kolorową i pachnącą wycieczką do Indii. Idąc tą drogą wybieram się teraz z Dorotą Warakomską "Drogą 66".<br />
Upały i praca pozwalają mi przeważnie na lekkie powieści ("Sto dni po ślubie" czy "Dziecioodporna") i komedie romantyczne ("Pożyczony narzeczony", "Trzy metry nad niebem"). A dla ochłody - mroźna Rosja i "Anna Karenina", której drugi tom mam już pod poduszką.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTMDMWOhvXX-mapTEj8n0cxKPTctuiMcz-saCtUEdI6xjII9-mVXPFH7ux4o1NOzqnCsmchEKd3vAqAtCthRAt07ZxWrQrQL_Uy1PLwaqRn7YlMtk7EC5l7lhmTrip80Fp09XYvD2PxCdI/s1600/lozko.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTMDMWOhvXX-mapTEj8n0cxKPTctuiMcz-saCtUEdI6xjII9-mVXPFH7ux4o1NOzqnCsmchEKd3vAqAtCthRAt07ZxWrQrQL_Uy1PLwaqRn7YlMtk7EC5l7lhmTrip80Fp09XYvD2PxCdI/s200/lozko.jpg" width="123" /></a></div>
W romantyczny nastrój miał mnie wprowadzać też Wiśniewski, którego zbiór opowiadań pt. "Łóżko" trafił do mnie za sprawą 'Włóczykijki'. Okazało się jednak, że jego pisanie nie jest już w stanie wzbudzić we mnie takich emocji, jakie wzbudziła "Samotność w sieci". Nie moja bajka, nie moja wrażliwość. Mam wrażenie, że wykorzystuje on tanie chwyty, żeby skusić do siebie czytelniczki, zagrać na ich uczuciach. A pozostawia po sobie niewiele. Szkoda<br />
<br />
Z braku czasu stosik na półce zamiast maleć ciągle rośnie - jednak szybciej się kupuje niż czyta. Może na następną lekturę uda mi się wybrać książkę, która poprawi mi nastrój po powrocie z tygodniowego urlopu w górach?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-fTV6FO5GCkQWx58-kIzXCWrOYtCSEjWcWdsFkw0axra7XxH8-L7EGKcIB-MtPHaypJZ2McCt1S5hyphenhyphenneYHivrMLs8VmPB6Uy5Fbu6lC0JXjevUrv_hLa-DntJJ28NhkyRn7G4xft3FKbW/s1600/panorama.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-fTV6FO5GCkQWx58-kIzXCWrOYtCSEjWcWdsFkw0axra7XxH8-L7EGKcIB-MtPHaypJZ2McCt1S5hyphenhyphenneYHivrMLs8VmPB6Uy5Fbu6lC0JXjevUrv_hLa-DntJJ28NhkyRn7G4xft3FKbW/s400/panorama.JPG" width="400" /></a></div>
<br />ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-1183870926614658752012-02-06T22:43:00.001+01:002012-02-06T22:43:37.506+01:00Pierwsze książkowe wspomnienie Naszło mnie dzisiaj na czułe wspomnienia. Od baśni przez "Anię z Zielonego Wzgórza" do "Dzieci z Bullerbyn" i... mojej pierwszej wizyty w bibliotece. Pewnie były wcześniej książki w moim życiu, ale to moje najwcześniejsze 'świadome' czytelnicze wspomnienie.<br />
Miałam wtedy 5, może 6 lat i pewnie wracałam z przedszkola albo z zerówki. A mama zabrała mnie do gminnej biblioteki, która była po drodze ze szkoły do domu. Pamiętam to uczucie dumy, że umiem już (trochę) czytać i jestem zapisana do prawdziwej biblioteki. Pierwsze książki, jakie wybrała wtedy dla mnie mama, to właśnie "Dzieci z Bullerbyn" w małej, żółciutkiej wersji i ogromny zbiór "365 bajek". Później chodziłam tam wiele razy, spędzając wśród tych półek mnóstwo czasu. Moja nazwisko widniało na liście najgorliwszych czytelników, odbierałam nagrody, oglądałam filmy, a najczęściej myszkowałam wśród stosów książek i zastanawiałam się, ile tym razem uda mi się unieść. Wystrój tego miejsca to chyba nawet mój pierwowzór nieba, jako miejsca pełnego książek. Jako dziecku wydawało mi się, że tylu książek nigdy nie będę w stanie przeczytać.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie2hS4036sM_bLZyp76siGqKMZAcSA1IOH8hoF7w1zRgDFa6EbYfTKDXOYr1D-D8WThPTtXg7U6_joDMVH0P6LV1MJ_4ahJt1zAFyb_LfO-rTVtk8HYG58UIR-G3TdFGMt0LJyvzFP__Az/s1600/ca%C5%82a+polska.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie2hS4036sM_bLZyp76siGqKMZAcSA1IOH8hoF7w1zRgDFa6EbYfTKDXOYr1D-D8WThPTtXg7U6_joDMVH0P6LV1MJ_4ahJt1zAFyb_LfO-rTVtk8HYG58UIR-G3TdFGMt0LJyvzFP__Az/s320/ca%C5%82a+polska.jpg" width="225" /></a></div>
Dziś tamto miejsce już nie istnieje, przeniesione do o wiele mniejszych pomieszczeń straciło już swój urok, ale kiedy słyszę słowo "biblioteka", nadal widzę właśnie tamte półki i czuję tamten zapach.ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-78092171573630566462012-02-06T22:30:00.000+01:002012-10-05T21:47:49.684+02:00MroźnieOstatnie mroźne wieczory i weekendy staram się spędzać książkowo. Różnie to wychodzi, ale coś tam udało mi się przeczytać:<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEir6FPuQ8E-8Gi9Bm-YVNhtiW1egqjdy5raQwD55eFtX8-tdYlAp3V_sYt5A_bQfvIceLFRBs9w_KKSz2_eG9BihMQceVBimO5-CGpx_ElPVmSZjlhwXGZHP77IIzWqWvo0TR7guSmjcABX/s1600/koniec+gry.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEir6FPuQ8E-8Gi9Bm-YVNhtiW1egqjdy5raQwD55eFtX8-tdYlAp3V_sYt5A_bQfvIceLFRBs9w_KKSz2_eG9BihMQceVBimO5-CGpx_ElPVmSZjlhwXGZHP77IIzWqWvo0TR7guSmjcABX/s200/koniec+gry.jpg" width="132" /></a>"Koniec gry" to całkiem ciekawa pozycja literatury młodzieżowej. Dojrzewanie płciowe, to temat o którym mówi się rzadko, a jak już się mówi, to nie do końca wiadomo jak. Autorka tej książki znalazła swój sposób. Książka upraszcza niektóre problemy, radykalizuje poglądy, ale nie przekracza żadnej granicy i nie znalazłam tu żadnego zakłamania, czy przemyślenia. Jak powstaje nasza seksualność, skąd wiemy, co nas pociąga? Niełatwo odpowiedzieć na te pytania, nie łatwo też je zadać. Książka godna polecenia<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiF-_niAeFn2dtHwxRYAtV83ojJsjlQYlHV2kdf5OOobREQowkfqjx6tnJv3u7jVa58iXAlzA1l4AKZZ_-9vsuvbYswcS34k00lGibpHAplFrS1CmrnNM6rda5QT4840Q7UZ-Ds6fQkD2OG/s1600/bajki+robot%C3%B3w.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiF-_niAeFn2dtHwxRYAtV83ojJsjlQYlHV2kdf5OOobREQowkfqjx6tnJv3u7jVa58iXAlzA1l4AKZZ_-9vsuvbYswcS34k00lGibpHAplFrS1CmrnNM6rda5QT4840Q7UZ-Ds6fQkD2OG/s1600/bajki+robot%C3%B3w.jpg" /></a>A teraz jeszcze moje najnowsze odkrycie - Lem. Mgliście wspominam spotkanie z nim w podstawówce, kiedy na siłę przeczytałam jedną z "Bajek robotów". 'Elektrycerze' - tylko to słowo kołatało mi w głowie. Teraz przekonałam się, że świat "Bajek robotów" ma o wiele więcej do zaoferowania. Najważniejsze dla mnie jest genialne granie słowami, wykręcanie, przestawianie i mieszanie - majstersztyk. Połączenie dwóch tak odległych dziedzin, jakimi są astronomia i baśń. Chyba tylko jemu mogło się to udać. Chylę czoła!<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>"Połączyli się więc sprzężeniem małżeńskim, które jest trwałe i zwrotne, jednym na radość, innym na biedę i skon; i panowali długo i szczęśliwie, doprogramowawszy się niezliczonego potomstwa."</i></blockquote>
ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-23164333117511758522012-01-22T13:56:00.000+01:002012-10-05T21:47:28.523+02:00"Mroczny kontynent Afryka" W.Olszewski<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgawTsWORsQs-TbuuB4ZI4cwEnlV1wCr2Wc31fFk1ar-23rClOu2VL6vUgTcWPPMAUsKhVLcqWH2bmLEd8UV_fHllaaqbNuWnGApCdsw1TBxxeex74sRDqRMbd6C0DNVEPdGG5uTm7U4oJ/s1600/mroczny+kontynenr.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgawTsWORsQs-TbuuB4ZI4cwEnlV1wCr2Wc31fFk1ar-23rClOu2VL6vUgTcWPPMAUsKhVLcqWH2bmLEd8UV_fHllaaqbNuWnGApCdsw1TBxxeex74sRDqRMbd6C0DNVEPdGG5uTm7U4oJ/s200/mroczny+kontynenr.jpg" width="153" /></a> Afryka fascynowała mnie chyba od zawsze - to "zawsze" zaczęło się od przeczytania "W pustyni i w puszczy" Sienkiewicza. Później odwiedziłam ją razem z "Faraonem" Prusa, z reportażami Kapuścińskiego, z Tochmanem, a teraz z Olszewskim. Po drodze była jeszcze "Biała masajka", "Miłość lwicy" i piękny film "Wierny ogrodnik". Jaka jest Afryka - biedna, czarna, fascynująca kulturowo, zmienna, niebezpieczna... Każdy widzi w niej to, co chce widzieć. Olszewski pokazuje ją niezwykle realistycznie, a przy tym również krytycznie. Jego opis afrykańskich realiów wydaje się być bardzo bliski rzeczywistości. Piszę "wydaje się", bo nie jestem w stanie tego do końca zweryfikować. Ale jedno jest pewne - autor nie boi się tu mówić, o problemach trudnych, które często zamiatane są pod dywan, albo zgrabnie omijane. <br />
"Mroczny kontynent" to dziwne połączenie przewodnika turystycznego, pełnego praktycznych porad o tym, gdzie jeść, nocować, jak załatwiać formalności z powieścią historyczną, w wyczerpujący, często zabawny, sposób opisującą historię poszczególnych krajów z uwzględnieniem niechlubnej historii wyzysku Afryki przez Europejczyków. Autorowi zdarza się w prawdzie w dziwny sposób zmieniać temat, skacząc z jednego na drugi, co trochę mi przy czytaniu przeszkadzało. Mimo to dla mnie "Mroczny kontynent" to przebogata skarbnica wiedzy o Afryce, którą serdecznie polecam.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjC0jG6PmlobYCeKLpp6G4murIXfRk5y9qI4q8a0kv-L2F9ZtubfpPY2SQ28uvsK55_GlD0a59XeCb2ebSXnfYYPK2ptNTA63CRf3BlxVnD0oLIc7ExSHWlwM2TnwDXQokLQkgcLsTmlKCo/s1600/afryka.bmp" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjC0jG6PmlobYCeKLpp6G4murIXfRk5y9qI4q8a0kv-L2F9ZtubfpPY2SQ28uvsK55_GlD0a59XeCb2ebSXnfYYPK2ptNTA63CRf3BlxVnD0oLIc7ExSHWlwM2TnwDXQokLQkgcLsTmlKCo/s320/afryka.bmp" width="320" /></a></div>
<br />ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-90244429257439927502012-01-08T15:28:00.002+01:002012-10-05T21:46:57.515+02:00"Jane Eyre" Charlotte Bronte<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9g45fCKyeKxoKeGpc-8J9x9rLZ2rEdhQojx8sNdUg6mElrpwGUP1-bM6QCaPw9PHaZ4I6DKE4vGqFFZF3YTj1_fJWcKVAN0mftz7eNO1IUbzlHU3RYRo2u1Uldd_o6Q0hnD6AfwT-OFvT/s1600/jane+eyre.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9g45fCKyeKxoKeGpc-8J9x9rLZ2rEdhQojx8sNdUg6mElrpwGUP1-bM6QCaPw9PHaZ4I6DKE4vGqFFZF3YTj1_fJWcKVAN0mftz7eNO1IUbzlHU3RYRo2u1Uldd_o6Q0hnD6AfwT-OFvT/s320/jane+eyre.jpg" width="224" /></a> Co było najpierw: książka czy film? Dla mnie odpowiedź na to pytanie jest jedna: książka. Kiedy usłyszałam o ekranizacji tej powieści, jako fanka filmów kostiumowych i powieści Jane Austen, nie mogłam odmówić sobie przyjemności przeczytania jej. Trochę mi to zajęło, ponieważ w międzyczasie mnóstwo się działo, ale dzięki temu powolnemu czytaniu "Jane Eyre" uprzyjemniła mi wiele wieczorów. Razem z nią spacerowałam po pięknych ogrodach Thornfield Hall, włóczyłam się po opustoszałych wrzosowiskach i przeżywałam jej wzloty i upadki. Lubię zwiedzać te stare angielskie zamki, dwory i domostwa, słuchać jak w kominkach wesoło pali się ogień i bujać się na bujanych fotelach. Trudno powiedzieć co właściwie podoba mi się w takich powieściach, urzeka mnie ich klimat, i to, że zawsze kończą się dobrze.<br />
Chyba wrócę też do "Wichrowych wzgórz" Emily Bronte i wreszcie przeczytam je ze zrozumieniem, co nigdy mi się dotąd nie udało.<br />
Bardzo ciekawa jestem też najnowszej ekranizacji "Jane Eyre" i na pewno podzielę się tu wrażeniami po obejrzeniu jej.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxMc9oaaYUwHhMxfIfNnxsowDZC_1lBoL7ZaBo1PlEAqwkTj_Qxfs_FMmMCWBiCdUXZmR6bZLw1BgODGsuybihbEYRNwnwdVm3UkjBK0gHmFLUUzgTgIIW_g0PrQhze-8M0AYjIcdCJ9wu/s1600/jane+eyre+film.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="201" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxMc9oaaYUwHhMxfIfNnxsowDZC_1lBoL7ZaBo1PlEAqwkTj_Qxfs_FMmMCWBiCdUXZmR6bZLw1BgODGsuybihbEYRNwnwdVm3UkjBK0gHmFLUUzgTgIIW_g0PrQhze-8M0AYjIcdCJ9wu/s320/jane+eyre+film.jpg" width="320" /></a></div>
<br />ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-15327683130314303822012-01-08T13:25:00.000+01:002012-10-05T21:46:27.104+02:00Noworocznie<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoTZV3clo_fCcXrhJR_Ig0IrhPjvpkTRGHPM2-2vQKv9fwK1cXh9mEONqkcfV760aqKDtoY9T1WGDuZPDr0A9KsnaUGhzQtzXST3t97Tig7gljE45Nf6YZFUPtg-hWsKpLxyb4XyNCt2zk/s1600/traktat.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoTZV3clo_fCcXrhJR_Ig0IrhPjvpkTRGHPM2-2vQKv9fwK1cXh9mEONqkcfV760aqKDtoY9T1WGDuZPDr0A9KsnaUGhzQtzXST3t97Tig7gljE45Nf6YZFUPtg-hWsKpLxyb4XyNCt2zk/s200/traktat.jpg" width="137" /></a>Bardzo dawno mnie tu nie było. Chyba za dużo nałożyłam na siebie obowiązków, ponieważ poza nimi mało czasu udaje mi się wykraść na książki. A jeśli już go znajduję to raczej na czytanie niż na pisanie tutaj.Chętniej sięgam też po tzw. lżejsze tytuły, przy których odpoczywam. A szkoda...<br />
"Traktat o łuskaniu fasoli" Myśliwskiego zajął mi sporo czasu i kosztował wiele wysiłku.Ale było warto. Myśliwski po raz kolejny mnie nie zwiódł. Przysporzył przy tym wielu tematów do rozmyślań.Narrator opowiadając o swoim bogatym w wydarzenia życiu porusza wiele kwestii leżących u podstaw naszego istnienia. Snując swoją opowieść, pokazuje jak bystre jest jego oko i jak wiele można zaobserwować po prostu przystając na chwilę i rozglądając się dookoła.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVHgOS_Oxw6LsfYLwFVIrIPaWuwd5Tv6P_bZZy5EXD-8_PO6xHDiQJ0ws1HXZfE8Vglh81LEd6VjDuOwMftAKRcM1HNGpNlnmH6ZgOgrmqhu739cfMUTSK3MHy7IpoHtnmNYr0CrlJ-PZk/s1600/p%25C3%25B3ki+rekin+%25C5%259Bpi.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVHgOS_Oxw6LsfYLwFVIrIPaWuwd5Tv6P_bZZy5EXD-8_PO6xHDiQJ0ws1HXZfE8Vglh81LEd6VjDuOwMftAKRcM1HNGpNlnmH6ZgOgrmqhu739cfMUTSK3MHy7IpoHtnmNYr0CrlJ-PZk/s200/p%25C3%25B3ki+rekin+%25C5%259Bpi.jpg" width="126" /></a>"Póki rekin śpi" to kolejna powieść o różnorodności ludzkich charakterów. Czytało się ją szybko i lekko, ale szczerze mówiąc niewiele mi z niej pozostało. Swoją drogą, próbowaliście pisać kiedyś o wrażeniach z książki, którą przeczytaliście przed kilkoma tygodniami? Dla mnie taka próba czasu okazała się najlepszym sprawdzianem. Wrażanie jakie wywarł na mnie "Traktat..." okazało się być o wiele bardziej trwałe. "Póki rekin..." oceniałam na świeżo dosyć pozytywnie, jednak teraz nie jestem nawet w stanie powiedzieć, dlaczego. Ciekawe jak wyglądałyby opinie o książkach przeczytanych dawno temu, czym różniły by się od tych napisanych na bieżąco?<br />
Oby w Nowym Roku zdarzyło mi się więcej książek, które pamiętać będę długo, i które pozytywnie na mnie wpłyną. Życzę tego nie tylko sobie, ale również Wam.ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-82888691743575940732011-10-02T21:49:00.000+02:002012-10-05T21:45:51.318+02:00Reportażowo<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYuE8tqrLCu7SXnpBRypghE3Ftma2NKspkIqYrD-6WC6OUofGei0FsAi7PANEFzLng4qNchWPO2kqz4wm1xo4UjPany-EVBfNJK_4UNg57_aVs_g_ga0XRYnaJ17QdDY9_lWhx4qahUWiy/s1600/ten+inny.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYuE8tqrLCu7SXnpBRypghE3Ftma2NKspkIqYrD-6WC6OUofGei0FsAi7PANEFzLng4qNchWPO2kqz4wm1xo4UjPany-EVBfNJK_4UNg57_aVs_g_ga0XRYnaJ17QdDY9_lWhx4qahUWiy/s200/ten+inny.jpg" width="128" /></a> Reportaż to jeden z moich ulubionych gatunków. Zaczęło się od Kapuścińskiego, którego książki uwielbiam. Śladów jego twórczości szukam we wszystkich reportażach, po które tylko sięgam. Nie inaczej było inaczej.<br />
Najpierw przeczytałam kilka wykładów Kapuścińskiego zabranych w książce <b>"Ten inny"</b>. Autor mówi w nich o swoim podejściu do drugiego człowieka, w którym wyraża się jego sposób patrzenia na świat. Szkoda, że nie mogłam go słuchać wygłaszającego te słowa.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2wH8IhKXieIPNkeMCNaqbxOstuRJQpR0MLoCdFyd3BozdQt4YCYpDl829OqTek6FLa5GbYeISCGNF5VcAyG73SwBlfoKqEkpOBc2EJDra9zhkEm-hImZ4SBc-d_AhI0Er9IF9VlFPEF0a/s1600/dzis+narysujemy+smierc.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2wH8IhKXieIPNkeMCNaqbxOstuRJQpR0MLoCdFyd3BozdQt4YCYpDl829OqTek6FLa5GbYeISCGNF5VcAyG73SwBlfoKqEkpOBc2EJDra9zhkEm-hImZ4SBc-d_AhI0Er9IF9VlFPEF0a/s200/dzis+narysujemy+smierc.jpg" width="127" /></a> <b>"Dzisiaj narysujemy śmierć"</b> - niesamowity tytuł zmusił mnie do przeczytania tej książki, mimo, że nie maiłam pojęcia o czym jest. Ale tak to ze mną bywa, że wybierając książki rzadko działam racjonalnie.<br />
Po przeczytaniu jej wiem nareszcie co stało się w Rwandzie w 1994. Te wydarzenia interesowały mnie odkąd obejrzałam film "Shooting dogs", ale nie do końca wiedziałam kto, kogo i dlaczego. Tochman wyjaśnia przyczyny konfliktu - podłoże historyczne i pokazuje kraj 15 lat po tragedii - jak żyją teraz ci ludzie, jak radzą sobie z przeszłością, czy w ogóle sobie radzą?<br />
Książka pełna brutalnych obrazów, w której na pierwszym miejscu stoi Inny - tak, jak zaleca Kapuściński. Warto przeczytać, choć trzeba mieć mocne nerwy.ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7192949282071896968.post-1108977738926485442011-10-01T22:02:00.000+02:002012-10-05T21:45:15.805+02:00Zapracowany wrzesień Ostatnio niewiele udzielam się blogowo, co wcale nie znaczy, że przestałam czytać - niedoczekanie! Tylko czasu mniej. Muszę też zwracać uwagę, żeby książki nie były za duże i mieściły się w torebce. Te kryteria spełniły we wrześniu:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPusRT4A4jtfKYSmv2dcrgC6hCnLeFC-LMWInT2BpSNUa2csbnNsp30t9Rd06QOrASiwhY-El_YCZGniyZHPk2WHYgvitlU4jXx_geIDP70DYFLdKh5Z-HMtay0BWaSSNuwnctGjeST-Yg/s1600/tatami+kontra+krzes%25C5%2582a.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPusRT4A4jtfKYSmv2dcrgC6hCnLeFC-LMWInT2BpSNUa2csbnNsp30t9Rd06QOrASiwhY-El_YCZGniyZHPk2WHYgvitlU4jXx_geIDP70DYFLdKh5Z-HMtay0BWaSSNuwnctGjeST-Yg/s200/tatami+kontra+krzes%25C5%2582a.jpg" width="130" /></a></div>
<b> "Tatami kontra krzesła"</b> - niesamowicie ciekawa opowieść o Japonii i jej mieszkańcach. Funkcjonuje wiele stereotypów dotyczących tego kraju, Rafał Tomański rozprawia się z nimi i pokazuje Japonię taką, jaką udało mu się poznać podczas studiów i podróży. Okazuje się, że Japonia to nie tylko gejsze, samurajowie i sushi. To kraj o bardzo złożonej historii i przebogatej kulturze, które ukształtowały na dość specyficzny sposób. Czemu japońskie komórki ciągle mają antenki? Ile razy ukłonić się wręczając wizytówkę? - Obserwacje, które poczynił autor są bardzo ciekawe, dzięki książce można wzbogacić swoją wiedzę o świecie i nabrać ochoty na podróż do kraju kwitnącej wiśni. Polecam!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFhEN6pAMqUH6Zig0zlBZFYv2vfTYWV466MsXaHLP3weFd9OXgAwHRycSEOaO_yUwoW9Z5UhCFBmuWmtqspDaGBR3hB1V0Cs3XYxPRizmHzyXfA4ZCTXlI8WrJs7DcJwRLqjKegkPy1mDL/s1600/zapiski+podr%25C3%25B3%25C5%25BCne.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFhEN6pAMqUH6Zig0zlBZFYv2vfTYWV466MsXaHLP3weFd9OXgAwHRycSEOaO_yUwoW9Z5UhCFBmuWmtqspDaGBR3hB1V0Cs3XYxPRizmHzyXfA4ZCTXlI8WrJs7DcJwRLqjKegkPy1mDL/s200/zapiski+podr%25C3%25B3%25C5%25BCne.jpg" width="124" /></a></div>
<br />
Uwielbiam programy Martyny Wojciechowskiej z cyklu "Kobieta na końcu świata". Zwraca w nich uwagę, na bardzo ciekawe zjawiska i pokazuje światy, o których istnieniu często nie mam pojęcia. Dlatego chciałam sięgnąć po jej książkę i przekonać się jaką Martyna jest pisarką. <b>"Zapiski (pod)różne" </b>jak sama nazwa wskazuje to zbiór luźno związanych ze sobą notatek, historii, impresji, które powstały podczas niezliczonych wypraw Martyny Wojciechowskiej. Czasami ton jest trochę moralizatorski, co jednak nie zraża do poznawania kolejnych jej przygód. Martyna na jednej bawi do łez, na innej skłania do bardzo głębokich refleksji - jedno jest pewne - nie pozostawia obojętnym. Na pewno sięgnę po inne jej książki, tym bardziej, że są tak pięknie ilustrowane. :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHe3hXCTSlvMPIf7XL6agsews12t73cSrOCk0ZrKjsElF8QMSZGcB9k4xwYYhznF46nR3wYMwTSRMn-zrHGvnkjlhn2t9dcQT2KsQ7OnXHhHnc4jtZVXC0JQsR0rDjc8ixlTLgByNZ7Ap7/s1600/co%25C5%259B+po%25C5%25BCyczonego.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHe3hXCTSlvMPIf7XL6agsews12t73cSrOCk0ZrKjsElF8QMSZGcB9k4xwYYhznF46nR3wYMwTSRMn-zrHGvnkjlhn2t9dcQT2KsQ7OnXHhHnc4jtZVXC0JQsR0rDjc8ixlTLgByNZ7Ap7/s200/co%25C5%259B+po%25C5%25BCyczonego.jpg" width="126" /></a></div>
A na koniec, dla rozluźnienia przeczytałam jeszcze <b>"Coś pożyczonego"</b>. Chciałam zbadać, na czym polega fenomen pisarki i wciągnęłam się w czytanie na cały ubiegły weekend. Nie jest to może wymagająca lektura, ale za to odprężająca i miejscami dość zabawna, chociaż bez rewelacji. Niemałą rolę gra tu Nowy Jork, w którym rozgrywają się miłosne perypetie bohaterów książki. Sama nazwa tego miasta dzieła na moją wyobraźnię. Oczywiście ciekawi mnie, co dalej z bohaterami, więc pewnie spędzę jeszcze kiedyś weekend w objęciach kolejnych książek z tej serii.<br />
<br />
Dziś wracam do Japonii - tym razem z "Norwegian Wood" i bardzo się na tę podróż cieszę.<br />
<br />ka-millahttp://www.blogger.com/profile/16293336019506059857noreply@blogger.com2