Trudno było czytając przyzwyczaić się to zawrotnego tempa narracji, brak wyróżnionych w tekście dialogów i ciągłe opowiadanie - jak bieg "z górki na pazurki" przerywany karkołomnymi ewolucjami w postaci językowych "fikołków". Mnóstwo drugoplanowych postaci, niezliczone ilości wydarzeń - dla wielu jest to góra nie do przekopania i nie do przetrawienia. Ja znalazłam w tej książce kawałek siebie, kawałek swojego życia i pewnie dlatego pozytywnie ją oceniam.
Fabuły streścić nie sposób, gdybym ja ją opowiadała zajęło by to znacznie więcej czasu niż przeczytanie książki. W skrócie można powiedzieć, że jest to opowieść o polskiej rodzinie, jakich wiele. Z pokolenia na pokolenie zmieniają się priorytety, jednak niezmienne pozostaje jedno - niespełnione marzenia i żal.
"Jadzia ceniła tylko to, czego nigdy nie miała, bo jeśli coś już się jej dostało, nie mogło być przecież wiele warte. A potem znowu codzienność i kurz i zakochanie też za tobą już, nuciła, rozkoszując się uczuciem smutku szczypiącego jak octowa podmywka."Całość to groteskowy i często zabawny, ale gdzieś w głębi smutny obraz Polski i Polaków z końca XX. wieku, nie omijający kwestii politycznych i społecznych. Bo jak tu nie śmiać się z kobiet czeszących moher na swoich beretach, czy strojących się na spotkanie Isaury, ale...
Tego nie da się opisać, ale na prawdę dobrze było przeczytać, żeby spojrzeć na świat z tarasu Piaskowej Góry. Na pewno przeczytam też "Chmurdalię" bo czuję, jakby Jadzia i Dominika gdzieś czekały, żeby opowiedzieć mi swoje dalsze losy.
"Jaki ciąg zbiegów okoliczności i objawień, przypadków i konieczności złożył się na jej, Dominiki Chmury, bycie tu, na Piaskowej Górze? Jakiego drzewa jest gałązką? Czy wsród prababek i praciotek był ktoś, w kim jej dziwność po raz pierwszy wykiełkowała i wyrosła tak, że mogłaby pokazać linię, niechby kręta była, porwana, i pokazać - to zaczęło się wtedy i wtedy. Stąd pochodzę, oto mój początek, mój ród."
Mam w planie zapoznać się z książkami Pani Bator. Ostatnio kupiłam "Japoński wachlarz", tą także mam w planie :) Twoja opinia tylko mnie w tym utwierdziła :)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, która mnie zachęciła do książki. Z chęcią ją przeczytam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Właśnie dziś czytałam felieton Joanny Bator w "Bluszczu" i pomyślałam o jej książkach,a żadnej nie miałam okazji przeczytać.Teraz z chęcią sięgnę po "Piaskową Górę" :)
OdpowiedzUsuńOj naczytałam się o pani Bator wiele dobrego, a jej książki są na początku mojej listy "tych, które koniecznie muszę przeczytać". Twoja recenzja, tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że warto.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Nie znam tej Pani, ale skoro dobrze pisze to dlaczego nie czytać?
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie recenzją - nie ukrywam. :)
OdpowiedzUsuńJa również czuje się przekonana i zachęcona :) Dopisuje do listy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kass
Ja właśnie kończę ją "czytać" (słucham audiobooka) i już wiem, że moja recenzja też będzie pozytywna. Bardzo mi się podoba ta "Piaskowa góra" :)
OdpowiedzUsuńJeśli autorka tak dobrze pisze, to warto poznac książkę. Okładka jest niezwykła.
OdpowiedzUsuń