wtorek, 25 marca 2014

Bridget wieczorową porą

„Pomyślałam, że to trochę śmieszne, nosić nazwisko Darcy i stać samotnie na przyjęciu, z dumną i nieprzystępną miną. To tak jakby nazywać się Heathcliff i spędzić cały wieczór w ogrodzie, krzycząc: 'Cathy' i waląc głową w drzewo.”
- Helen Fielding (z książki Dziennik Bridget Jones)

Właśnie takiego humoru potrzeba mi na te pochmurne dni. Bridget już nie jeden raz udowodniła, że potrafi rozbawić mnie w każdej sytuacji. Tym razem na pewno nie będzie inaczej, zdążyłam przeczytać całe 22 strony - mam nadzieję, że nie chwalę  jej na zapas. Przykro mi z powodu pana Darcy'ego, ponieważ w każdym wydaniu, czy u Austen, czy u Fielding, jest dla mnie chodzącym ideałem. Ale Bridget z facetem, nie byłaby sobą.

czwartek, 13 marca 2014

American dream

Od "Drogi 66" Doroty Warakomskiej minęło już ładnych kilka miesięcy i zdążyłam się stęsknić za Ameryką. Wróciłam do niej dzięki "Wałkowaniu Ameryki". Tym razem oprowadza po niej korespondent radiowej Trójki Marek Wałkuski, dzieląc się  z czytelnikiem swoją wiedzą i doświadczeniami, zarówno swoimi, jak i swojej rodziny. Nadaje to książce dodatkowego koloru.
Ameryka fascynuje mnie od dawna. A im więcej się o niej dowiaduję, tym bardziej przekonuję się, że rzeczywistość jest inna niż ta, pokazywana w amerykańskich filmach.
Kolorowa, pełna sprzeczności, o krótkiej, ale bogatej w wydarzenia historii, fascynująca, przyciągająca od dawna ludzi poszukujących przygód, z czasem jednak zamykająca się na inność.
"Wałkowanie Ameryki" do obowiązkowa pozycja dla osób próbujących zrozumieć jej fenomen.

Kolejnym fenomenem jest dla mnie w ostatnich dniach serial rozgrywający się w najważniejszym budynku w całych Stanach - na Kapitolu. Niekiedy trudno mi się oderwać od Franka Underwooda i jego dążeń na szczyt. Pewnie dalekie jest to od prawdy, nie zmienia to jednak faktu, że "House of cards" przyjemnie się ogląda i knuje razem z Frankiem.